4 czerwca 2024r. uczniowie drugich klas udali się na wycieczkę do Kopalni Soli Bochnia. Celem wyjazdu było zwiedzanie kopalni, której początki sięgają 1248 roku.
Po tradycyjnym górniczym powitaniu z przewodniczkami, podzieleni na grupy, wszyscy udali się do windy, którą zjechali do kopalni. Już sama podróż windą jadącą z prędkością 4 metrów na sekundę przeszło 200 metrów pod ziemię była niezwykłym i niezapomnianym przeżyciem. Następnie był czas na kolejną atrakcję, czyli przejazd kolejką o imieniu Kubuś do miejsca oddalonego o około kilometr od szybu, od którego rozpoczynało się zwiedzanie. Trasę turystyczną stanowi sieć komór i korytarzy o unikatowych kształtach,
a także budowie geologicznej. Podczas wędrówki towarzyszą zwiedzającym górnicy, ludzie zarządzający kopalnią czy też polski król Bolesław Wstydliwy. W kopalni do lat 60 XX wieku były wykorzystywane do pracy konie. W komorze zachował się oryginalny drewniany, przeszło stuletni żłób.
Uczniów bardzo zaciekawiła Kaplica Świętej Kingi, znajdująca się na poziomie August na głębokości 212 m pod ziemią. Jest ona największą i najlepiej zachowaną kaplicą w bocheńskiej kopalni. Zwiedzanie kaplicy było doskonałą okazją do przypomnienia legendy o św. Kindze, tak bardzo związanej z polskimi kopalniami soli i pracującymi w nich górnikami.
Kolejną atrakcją było spotkanie z duchem kopalni- Skarbnikiem, który odpytał dzieci z wiedzy o kopalni,
a także rozdał słone upominki. Zwiedzanie zakończyło się pobytem w największej z komór o nazwie Ważyn, gdzie znajdują się restauracja, sklep z pamiątkami, a nawet boisko sportowe oraz plac zabaw. Był to doskonały moment na przerwę i wytchnienie. Po krótkim odpoczynku, pełni wrażeń i ciekawych wspomnień, uczniowie wyjechali windą na powierzchnię oraz pożegnali przewodniczki, dziękując za bardzo ciekawe zwiedzanie.
Następnie wszyscy udali się na obiad, a potem do Muzeum Motyli Arthropoda, które posiada największą stałą ekspozycję motyli w Polsce, liczącą ponad sześć tysięcy okazów pochodzących z całego świata. Część kolekcji pochodzi z łowów podczas podróży po Europie, Afryce, Ameryce Południowej i Środkowej, reszta to okazy nabyte od kolekcjonerów z różnych zakątków świata.
Mimo tego, że pogoda nas nie rozpieszczała, po tym dniu pełnym wrażeń, wszyscy szczęśliwi wrócili do Jedlicza.